środa, 13 maja 2015

Rozdział 2


-Czemu tak sądzisz?-spytała Klementyna.

-Bo trzymacie się za ręce-wytłumaczyła Olafa.

-O przepraszam-nie to ja przepraszam szwagierko-co to miało znaczyć co?-przepraszam po prostu nadal jestem zły o to na brata-rozumiem, każdemu się zdarza.

-Nie gniewasz się?-zapytał Jack.

-Nie nie gniewam się-od powiedziała białowłosa.

-To ja już polecę-oznajmił chłopiec.

-Czekaj chciałam ci jeszcze kogoś przedstawić i zapewniam cię ta osoba nie mówi wiele prawie w ogóle-powiedziała dziewczyna.

-No dobrze zgoda-powiedział białowłosy.

Weszli do zamku, później przez portal dotarli na górę. Olafa i Sopel zostali na dole. Jack i Klementyna poszli do sypialni gdzie znajdowała się rzadkiego pochodzenia lwica polarna.

-O to Mi-tyna-przedstawiła lwicę dziewczyna.

-Witam-powiedziała Mi-tyna.-Miło was widzieć toja pójdę do salonu.-lwica się pożegnała.

-Może zostaniesz na noc ze mną-za proponowała białowłosa.

-Jeśli ci to nie przeszkadza z chęcią-powiedział Jack.

Weszli do łóżka pod kołdrę dziewczyna wtuliła się w jego niebieską bluzę i za snęła. Następnego dnia przyszła poczta i wleciała przez drzwi były to dwa zaproszenia na ślub, który miał się odbyć dwudziestego listopada cztery setnego roku.

-Już mnie nie doprowadza do szału przy najmniej nie tak jak wczoraj-powiedział białowłosy.

-To prawda już nie tak jak wczoraj. Pewnie dlatego że się już z tym oswoiliśmy-powiedziała dziewczyna.

-Pewnie tak-potwierdził Jack.

-Mogła bym tak leżeć cały dzień-oznajmiła białowłosa.

-Ja też ale tym razem to ja cię przedstawię mojej nowej rodzinie-powiedział białowłosy.

-To pewnie muszę ubrać się odświętnie?-zapytała Klementyna.

-Nie koniecznie-od powiedział Jack.

-To czym się tam do staniemy?-zapytała białowłosa.

-Jeśli chcesz mogę cię zabrać na wietrzny transport-za proponował Jack.

-A co to jest takiego?-zapytała dziewczyna.

-To surfing na wietrze ale będziesz musiała się do mnie przytulić-wytłumaczył chłopak.

-Dobrze zgadzam się-od powiedziała białowłosa.

Wyszli na taras Klementyna wtuliła się w Jacka i pofrunęli do siedziby świętego mikołaja.

-Jesteśmy już na miejscu możesz otworzyć oczy.-powiedział białowłosy.

-Jejku jak tu ładnie!-zachwyciła się dziewczyna.

-Cóż moje oczy widzą przecież to sam Jack Mróz-powiedział Noth.

-Tak to ja! Chciałem ci przedstawić Klementynę-powiedział białowłosy.

-Witaj to prawda że wasze rodzeństwo się żeni?-zapytał święty.

-Tak. Skąd to wiesz...-nie zdążyła do kończyć bo, Noth, Zając, Ząbek powiedzieli chórowo że dostali zaproszenie na ślub.

-Miło was widzieć-powiedział Jack.

-Przedstawisz nas sobie?-zapytał obrazkami Piasek.

-O to Klementyna-powiedział białowłosy.

-Jesteście parą?-zapytała Ząbek.

-Nie jesteśmy tylko przyjaciółmi-tłumaczyła się Klementyna.

-Przepraszam nie chcę nikogo urazić ale w takim razie co jego ręka robi na twoim tyle?-zapytała wróżka.

-O przepraszam nie chciałem-tym razem tłumaczył się chłopak.

-Tak o wiele lepiej chyba prawda-powiedziała strażniczka.

-Ktoś tu chyba jest zazdrosny?-zapytał Zając.

-Ja, z skąd że znowu-wypierała się.

-To ja chyba już sobie pójdę-powiedziała Klementyna.

-Zaczekaj, to Ząbek powinna cię przeprosić.

-Tak to prawda jestem po prostu głupia przepraszam-powiedziała wróżka.

-Nic się nie stało, niestety na prawdę muszę już wracać bo, Olafa będzie się o mnie martwić i muszę na karmić Mi-tynę i Sopla-powiedziała białowłosa.

-Od prowadzę cię-powiedział Jack.

-Nie trzeba-powiedziała dziewczyna.

-Nalegam i nie od puszczę-nie podawał się białowłosy.

-No dobrze zgadzam się-powiedziała Klementyna.

środa, 6 maja 2015

Rozdział 1



Później Jack powiedział-znalazłem, czy tego szukamy?
-Tak-odpowiedziała dziewczyna.-Rozdział 22-powiedziała Klementyna.
-Czemu właśnie 22 ?- zapytał Jack.
-Bo to rozdział przydzielony twojemu bratu- odpowiedziała Klementyna.
-Z skąd tyle wiesz ?- zapytał białowłosy.
-Gdy byłam jeszcze w domu nie miałam nic do roboty więc czytałam książki z zakazanej półki taty-odpowiedziała jasnowłosa.
-A czego tak właściwie szukamy w tym rozdziale bo, nie rozumiem ?-zapytał Jack.
-Szukamy wiadomości gdzie można znaleźć moją   siostrę bliźniaczkę-odpowiedziała Klementyna.
-To ty też masz siostrę bliźniaczkę i nic o
tym nie wiem?-zapytał białowłosy.
-Nie było kiedy ci o tym powiedzieć tyle się działo-odpowiedział białowłosa.
-Aha – odpowiedział Jack.
-Nie wygląda to dobrze-powiedział chłopiec.
-Czemu nie wygląda dobrze?-zapytała dziewczyna.
-Bo tu piszą że ona jest w tobie-odpowiedział białowłosy.
-Mogłam się tego spodziewać-powiedziała jasnowłosa.
Po tych słowach wszystko z czarniało aż w końcu przybrało postać Klementyny tyle że w czarnych kolorach.
-Brawo odnalazłaś mnie trochę długo ci to zajęło ale się nie dziwie gdy bym miała kogoś takiego przy sobie też bym zwlekała-powiedziała Kornelia.
-Co to ma znaczyć?-zapytał białowłosy.
-Nie mów że nie wiesz w czarnym królestwie jesteście na ustach wszystkich podwładnych. Na prawdę robicie wielką karierę-powiedziała czarnowłosa.
-Przestań-powiedziała Klementyna.
Jej siostra zaśmiała się tylko i powiedziała-spokojnie siostrzyczko.
-Ja jestem spokojna-powiedziała białowłosa.
-Chyba czegoś nie rozumiem po co nam twoja siostra skoro chodzi o mojego brata-zapytał Jack.
-Niestety po to aby go odnaleźć-odpowiedziała Klementyna.
-No ale powiedź stęskniłaś się trochę za mną?-spytała Kornelia.
-Może trochę-odpowiedziała białowłosa.
-Teraz już niczego nie rozumiem wy w końcu się nienawidzicie czy ubóstwiacie?-spytał białowłosy.
-Później ci wyjaśnię-odpowiedziała Klementyna.
-Zaprowadź nas do niego a pozwolę ci na jedną rzecz obiecuje-powiedziała dziewczyna.
-Na pewno obiecujesz?-spytała Kornelia.
-Słowo siostry-odpowiedziała białowłosa.
-A jak zamierzacie się tam dostać-zapytała czarnowłosa.
-Na Soplu-odpowiedziała dziewczyna.
-Od razu was na mierzą-powiedziała Kornelia.
-A masz lepszy pomysł-zapytała Klementyna.
-A mam mogła byś użyć przemiany odpowiedziała czarnowłosa.
-O nie, nie namówisz mnie na to-powiedziała białowłosa.
-Proszę!-powiedziała to prawie krzycząc.
-No dobrze ale tylko raz-powiedziała dziewczyna.
-Ale o co chodzi-zapytał Jack. Odpowiedzi nie dostał zamiast to namiętnego całusa po, którym Klementyna zamieniła się w anioła.
-Teraz was nie namierzą-powiedziała Kornelia.
-To było mocne- tylko tyle był w stanie powiedzieć bo, był w wielkim szoku.
-No wskakuj-powiedziała Klementyna.
-Na ciebie, wolał bym chyba nie-stwierdził białowłosy.
-Wskakuj i bez gadania-powiedziała dziewczyna.
Jack posłusznie wskoczył jej na plecy a Kornelia za prowadziła ich do czarnego królestwa, do sali tronowej.
-I jak się wam podoba-zapytał Mrok.
-Może być-odpowiedziała białowłosa.
-Widzę że nie tylko ja znalazłem drugą połowę-powiedział śmiejąc się Jeka.
-Po co my tu w ogóle przyszliśmy?-zapytał Klementynę Jack.
-Jesteś tu bo chcą abyśmy zawarli taki sam sojusz jak one-odpowiedział mu czarny pan.
-To prawda co on mówi?-zapytał znowu Klementynę.
-Tak to prawda-odpowiedziała białowłosa.
-Skoro tak to nie mam zastrzeżeni a ty Mrok-zapytał podejrzliwie brata.
-Skoro ty nie masz nic przeciw to ja też-odpowiedział mu Jeka.
-To w końcu załóżcie ten sojusz a później niech każdy pójdzie w swoją stronę-powiedziały równocześnie siostry.
-Sojusz?- zapytał Jack.
-Sojusz-odpowiedział mu Mrok.
-Skoro sojusz założony to można już się rozejść-powiedziała Klementyna.
-Nie tak szybko a moja jedna rzecz?-spytała Kornelia.
-To co chcesz?-zapytała białowłosa.
-Chce żebyś była moją druhną-powiedziała czarnowłosa.
-Co takiego?-zapytał Jack zamiast Klementyny.
Białowłosa zemdlała nie sądziła że ją o to poprosi. Po chwil się jednak otrząsnęła.
-To mnie zaskoczyłaś-powiedziała dziewczyna.
-Ślub jest zaplanowany na jesień, to co zgadzasz się?-zapytała Kornelia.
-No dobrze zgadzam się-powiedziała białowłosa.
-Kiedy chciałeś mi o tym powiedzieć co?-zapytał Jack.
-Ostatnio ale mnie przepędziłeś pamiętasz-spytał Jeka.
-Trzeba było inaczej zacząć rozmowę to po pierwsze, a po drugie mogłeś wysłać posłańca-odpowiedział białowłosy.
-Następnym razem jak będę chciał się porozumieć za pamiętam.
-Klementyna idziesz?-zapytał Jack.
-Gdy bym nie szła to koszmary by się na ciebie rzuciły. Wskakuj. Tylko się nie wbijaj bo, to jednak mimo wszystko boli-powiedziała białowłosa.
W ten sposób znaleźli się z powrotem w lodowym pałacu gdzie czekali na nich Sopel i Olafa ulepiona przez Klementynę.
-I jak poszło-spytał Sopel.
-W miarę dobrze-powiedziała dziewczyna.
-Na dal masz skrzydła-oznajmił chłopiec.
-Daj mi chwilkę to znikną-powiedziała białowłosa. Zaczęła trzepać skrzydłami gdy już przestała zniknęły.
-Proszę i Już nie ma-oświadczyła białowłosa.
-Czy to twój chłopak?-zapytała Olafa. (…)

piątek, 1 maja 2015

cz 2

Później okazało się że nie są sami, był tam też Jeka brat bliźniak o czarnym charakterze. Nie podobała mu się miłość Klementyny i Jacka. Całą miłość Klementyny chciał mieć dla siebie, chciał żeby Klementyna kochała jego a nie Jacka. Była to po prostu zazdrość o uczucie jakim darzyła Jacka. Lecz nie wiadomo skąd ani jak poznał siostrę Klementyny i w niej się zakochał po uszy. (Nikomu ani słowa ale wam powiem lecz musi być to tajemnicą Jeka i Mrok to ta sama osoba.) Trudno mieć największego wroga jeśli jest twoim bratem. Wiele kroć ją obserwował białowłosą z ukrycia. Lecz nie tylko ją swojego brata też szpiegował. Dlatego wiedział co białowłosy czuje do anielicy. Aż w końcu te go dnia powiedział Klementynie że Jack ją kocha. Chłopak się wściekł na brata ponieważ zarówno on jak i ona bali się swoich reakcji na tę wiadomość. Klementyna myślała że zaraz nie wytrzyma i zrobi coś złego. I nie wytrzymała ale pozytywnie bo, wypuściła wielkiego, białego smoka, który ział błękitnym ogniem tak zwanym górskim albo morskim. Dzięki temu Jeka się przez straszył i uciekł. Jack był na siebie zły i uderzał laską o ziemie, całe szczęście smok się na prężył i powiedział Jack spokojnie to nie twoja wina. Przyjaciele się ogromnie zdziwili że Sopel bo, tak miał na imię umie mówić, ale i to zdziwienie przeminęło. Jasno włosy zaczął się smucić. Klementyna zapytał,, o co chodzi” Jack opowiedział jej cało historię związaną z jego bratem. Dziewczyna zapytała go więc dlaczego aż tak posmutniał. Od powiedział że przez jego głupotę teraz i ona jest w to zamieszana i grozi jej nie bezpieczeństwo. Klementyna wtuliła się w niego a on ją przytulił. Powiedziała mu na ucho że wszystko będzie w porządku i żeby się nie martwił bo, zawsze będzie przy nim.
-Sopel!-powiedziała Klementyna.-Lecimy do podwodnego królestwa do Króla Trytona.-oświadczyła dziewczyna.
Wsiedli oboje na smoka i w ten sposób znaleźli się w niekończącym oceanie podwodnego królestwa.
Czego szukacie zapytał król. Dziewczyna odparła że, chcą coś odnaleźć w bibliotece. Król tylko się zaśmiał i powiedział dla mojej pupilki wszystko.
Gdy już byli w bibliotece Jack spytał Klementynę co właściwie szukają. Dziewczyna od powiedziała mu że szukają wiadomości o jego bracie chłopak zdziwił się nieco. Dodała później że szukają kopie tajnej księgi wiedzy strażników specjalnych i tu znowu się zdziwił bo, nie rozumiał skąd by miała tu być.